niedziela, 23 stycznia 2011

Wspomnienia z Egiptu

Pierwszy raz do Egiptu wyjechaliśmy na święta Bożego Narodzenia i Sylwestra. To było niesamowite wrażenie, kiedy w Hurgadzie wysiadając z samolotu poczuliśmy miłe i cieplutkie powietrze, po tym jak parę godzin wcześniej trzęśliśmy się z zimna w Polsce. Na przełomie roku temperatura powietrza wynosi dwadzieścia parę stopni i cały czas świeci słońce.
To zupełnie inny świat miasto powstało na pustyni. Zieleń jest tylko na terenie hoteli czy rezydencji, tam gdzie się o nią dba i codziennie podlewa.
Zamiast autobusów miejskich, po mieście jeżdżą prywatne minibusy, które trąbią (używają sygnałów dźwiękowych) kiedy tylko zobaczą jakiegoś przechodnia. Początkowo jest to dość denerwujące, ale z czasem można się przyzwyczaić. Jeżeli chcesz aby gdzieś podjechać takim minibusem lub taksówką, trzeba na samym początku umówić się co do ceny, aby później nie było kłopotu z rozliczeniem przy wysiadaniu.Na ulicy jest się ciągle nagabywanym, zapraszanym do zakupów. Na początku ciężko było nam targować się o wszystko, ale później szło nam coraz łatwiej. Wcale nie musisz znać jakiegokolwiek języka obcego aby się dogadać, choć wielu stara się mówić po angielsku i rosyjsku, wystarczają gesty lub np. napisanie proponowanej ceny na papierze lub (oni często to stosują) na kalkulatorze.
W Hurgadzie - Sakali jest też kilka butików i super marketów, gdzie są podane ceny na artykułach i zakupy robi się bez stresu.
Wszystkie miasta w tzw. rejonach turystycznych są schludne i czyste, jest wiele sklepów i knajpek.
Wystarczy zejść z głównego szlaku turystycznego a znajdziemy się jakby w innym świecie, jest brudno i biednie, ale warto to zobaczyć aby mieć wyobrażenie jak żyją tamtejsi ludzie.
W Egipcie nie możemy wybrać się na długi romantyczny spacer wzdłuż morza. Plaże należą do poszczególnych hoteli i są oddzielone płotem lub w jakiś inny sposób zabezpieczone, aby turyści nie mogli przechodzić z jednego hotelu do drugiego. To nam trochę przeszkadzało, ale nie można mieć wszystkiego.
Za to morze przepiękne. Kolorowy podwodny świat, mnóstwo ryb we wszystkich kolorach tęczy; żółte, czerwone, zielone, niebieskie o żywych nasyconych barwach. Żadne morze w Europie nie jest tak urokliwe jak Morze Czerwone. Ktoś kto lubi wodę musi je zobaczyć. Kupujesz sobie okulary i maskę, kładziesz się na wodzie i możesz godzinami wpatrywać się w te cuda natury. Choćby dla samego morza trzeba pojechać do Egiptu, a przecież jest tam również mnóstwo zabytków. Te najsłynniejsze to oczywiście piramidy w Gizie koło Kairu, świątynie i grobowce min. w Luksorze, Karnaku, Abu Simbel, słynna Dolina Królów i świątynia Haczepsut, Kolosy Memnona i wiele innych.
Ponieważ w Egipcie bardzo dba się o ochronę turystów, więc zwiedzanie kraju głównie odbywa się pod opieką miejscowych organizatorów wycieczek i policji turystycznej. Biura podróży z którymi jedziemy do Egiptu, zawsze proponują tzw. wycieczki fakultatywne (dodatkowo płatne). Możemy również we własnym zakresie wykupić interesującą nas wycieczkę bezpośrednio w miejscowym biurze. Każdy może wybrać taki rodzaj wycieczki jaki mu odpowiada, kwestia zainteresowań, czasu i pieniędzy.
Podczas pierwszego pobytu w Egipcie zwiedziliśmy Dolinie Królów, Luksor i oczywiście Kair z Gizą. Wrażenia wspaniałe, za dużo by opowiadać.
Trzeba tam pojechać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz